poniedziałek, 22 lutego 2010

Wielki Post


W Środę Popielcową zaczął się kolejny Wielki Post naszego życia. Ten specyficzny, okres w roku liturgicznym Kościoła łączy się z podejmowanymi przez nas formami pokuty. Ogólnie wyróżniamy trzy rodzaje postanowień wielkopostnych: post, modlitwę i jałmużnę.

Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla, że „Kościół co roku przez czterdzieści dni Wielkiego Postu jednoczy się z tajemnicą Jezusa na pustyni” (KKK 540). Spróbujmy spojrzeć na post, modlitwę i jałmużnę przez pryzmat Ewangelii z I niedzieli Wielkiego Postu (Mt 4, 1 – 11).

Post

Pierwszą pokusę możemy nazwać pokusą „chleba”. Kusiciel chce namówić Jezusa, aby zamienił kamienie w chleb. Jezus w odpowiedzi cytuje fragment z księgi Powtórzonego Prawa: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.” Zbawiciel pragnie tutaj zwrócić uwagę, co w życiu ludzkim powinno być najważniejsze: Bóg i Jego Słowo. I taki właśnie jest sens postu. Nie chodzi o „sztukę dla sztuki”, ale o to, aby podjęte wyrzeczenie dóbr ziemskich skupiło naszą uwagę na Królestwie Niebieskim. Nie ograniczajmy więc postu do zwykłego „nie jedzenia”. Potrzeba wyrzekać się tego, co naprawdę przeszkadza nam kochać Jezusa. Może to być jakiś zgubny nałóg, taki jak papierosy, alkohol, używki, zbyt częste oglądanie telewizji, przesiadywanie przed komputerem itp.

Modlitwa

Zmiana naszych złych przyzwyczajeń nie może być tylko zwykłym „ćwiczeniem” wielkopostnym, ale musi prowadzić do częstszego przebywania z Bogiem, a więc modlitwy. Kościół w czasie Wielkiego Postu proponuje uczestnictwo w nabożeństwach Gorzkich Żali, Drogi Krzyżowej czy w Rekolekcjach. Warto nie tylko wziąć udział w tych formach modlitwy wspólnotowej, ale także pogłębiać swoją osobistą więź z Bogiem poprzez bardziej świadomą obecność w Kościele, modlitwę osobistą wypowiedzianą własnymi słowami. Celem takich praktyk jest sam Bóg, który ma stać się dla nas kimś najważniejszym, przenikającym wszystkie sfery naszego życia, Osobą, która nami kieruje. Traktowanie Boga instrumentalnie, jako „maszyny” do spełniania naszych zachcianek (modlitwa w stylu: „Boże daj mi czego chcę, bo inaczej nie będę wierzył”) jest podszeptem szatana, grzechem wystawiania Boga na próbę. To Bóg ma kierować naszym życiem, a nie my Bogiem.

Jałmużna

Ta forma pokuty przeważnie zawężona jest tylko do dawania pieniędzy na biednych. Jezus, będąc na pustyni, odpowiada szatanowi po raz trzeci: „Panu Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz.” Służyć Bogu to znaczy służyć człowiekowi. Jałmużna jest ofiarą złożoną na rzecz bliźniego, niekoniecznie pieniężną. Może to być ofiara swojego czasu: rozmowa z kimś samotnym, może właśnie z mojej rodziny, spędzanie więcej czasu z dziećmi, pomoc koleżance, itp. Czasami warto ofiarować jałmużnę zwykłego uśmiechu i dobrego słowa komuś, kogo nie darzymy sympatią. Pomysłów może być wiele.

Ostatecznie przecież Wielki Post jest czasem szansy prawdziwego nawrócenia to znaczy radykalnej zmiany życia. Postanowienia, które podejmujemy powinny być odzwierciedleniem naszych pragnień szczerego powrotu do Boga, a nie czasem przeczekiwania, gdy wszystkie przyjemności są zabronione. Dokonajmy wyboru przylgnięcia całym sercem do Boga. Oczywiście, spotka nas wiele trudności, walka ze swoimi przyzwyczajeniami nie jest łatwa, ale nie jesteśmy sami, tę samą drogę pokus przeszedł Jezus, który nas zawsze wspiera. Nie zniechęcajmy się upadkami, albowiem wszystko jest możliwe dla tego, który zaufał Bogu i powierzył Mu swoje życie.

wtorek, 16 lutego 2010

ZAPRASZAMY


do Łomianek (koło Warszawy)
na rekolekcje ze Słowem Bożym w dniach od 18 (wieczór) do 22 lutego rano.

Jeżeli ktoś nie może przyjechać na całość, może dołączyć do nas w weekend. Koniecznie jednak trzeba się zgłosić i określić, w których dniach planuje się uczestniczyć. Zgłoszenia prosimy przesyłać na s.marylki@gmail.com.



Temat: Słowo Boże jest ŻYWE, SKUTECZNE I OSTRZEJSZE niż wszelki miecz obosieczny (Hbr 4, 12)


W programie:
  • codzienna Eucharystia
  • modlitwa wspólnotowa i indywidualna
  • codzienne słowo Ojca - prowadzącego rekolekcje
  • możliwość spowiedzi i rozmów indywidualnych z Ojcem
  • rozważanie Słowa Bożego różnymi metodami (celem rekolekcji jest również zapoznanie się z tymi metodami, aby móc rozważać go później w swoim życiu);
  • spacery
  • film
  • pogodne wieczory

DO ZOBACZENIA W ŁOMIANKACH
- ul. Batalionu Zośki 6
(pierwsza ulica w lewo za kościołem)
Zawsze można się umówić i dojechać z nami.




poniedziałek, 8 lutego 2010

Walentynki...?


Święty Walenty

Miłość jest szalona…

Dzień czternastego lutego, pomimo liturgicznego święta Cyryla i Metodego (patronów Europy), zapisał się już na stałe w umysłach Polaków jako Dzień Zakochanych, którym patronuje święty Walenty.

Kim był święty Walenty?

Źródła historyczne są, niestety, zbyt skąpe, aby można było coś pewnego powiedzieć. Wiadomo jednak, że był rzymskim kapłanem lub być może nawet biskupem Terni, koło Rzymu, który został ścięty w czasie prześladowania za panowania cesarza Klaudiusza II Gota, około roku 270. Ikonografia przedstawia Walentego przeważnie w stroju kapłana, czasem biskupa, w momencie jak uzdrawia chłopca z padaczki. Święty Walenty był otoczony szczególnym kultem już od IV wieku i czczono go jako patrona chorych na epilepsję oraz chorych nerwowo. W Polsce, w Krobi (archidiecezja poznańska), było, a być może jest nadal, jego sanktuarium, a także trumienka z relikwiami.

Dlaczego ten męczennik stał się patronem zakochanych?

Istnieje hipoteza, dowodząca, że zwyczaj przesyłania podarków, listów i obrazków miłosnych jest pozostałością pogańskiego obyczaju, według którego chłopcy, 15 lutego, rysowali imiona swych ukochanych na cześć bogini dziewcząt. Chrześcijaństwo, na rysowanych w tym dniu obrazkach, pod imię bogini podstawiło imię świętego Walentego, chcąc zaadoptować pogańską praktykę do chrześcijańskich czasów, które nastały w IV wieku.

Może jednak to wcale nie przypadek, że tradycja ludzka uczyniła z patrona osób chorych nerwowo, tak zwanych „szaleńców”, patrona zakochanych. Nie jest to aż tak odległa analogia, zważywszy na to, że prawdziwa miłość musi mieć coś w sobie z szaleństwa.

Czym jest prawdziwa miłość?

Warto zastanowić się nad tym, aby gdy nadejdzie dzień 14 lutego nie pogubić się w stosie serduszek, kartek i reklamowej propagandy, która chce zarobić na miłości rozumianej bardzo powierzchownie. Częstym błędem jest utożsamianie miłości tylko z przelotnym uczuciem. Miłość jest rodzajem postawy życiowej, wyrażającej się w konkretnych czynach ofiary, poświęcenia i przebaczenia. Mistrzem i nauczycielem na drodze autentycznej miłości jest sam Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. Jego życie to nieustanne nakierowywanie siebie na innych i ich potrzeby. Chcąc być „dla” niejednokrotnie rezygnuje z siebie, ze swojego odpoczynku, ciągle nasłuchuje skąd będzie słychać: „Jezusie, ulituj się!”, aby przyjść z pomocą. Modli się w nocy ponieważ tak bardzo zajęty jest w dzień. Jest to miłość, która nieustannie rozdaje, wyrzeka się siebie i ofiaruje, aż do ostatecznej ofiary zbawczej na krzyżu, wśród kpin i niezrozumienia, przebaczająca. Jest to miłość prawdziwie szalona, nie mieszcząca się w kategoriach ludzkiego rozumowania.

Jak my możemy kochać?

Matka, która poświęca siebie, np.: swoją karierę zawodową, aby być z dzieckiem, aby go wychować i zaspokoić jego potrzeby, kocha prawdziwie. Żona lub mąż, którzy rezygnują ze swojego „ego”, np.: ze swojego zdania w sprawie spornej, aby dojść do porozumienia i kompromisu, a tym samym zachować pokój w rodzinie, naprawdę kocha. Wreszcie osoba, która ofiaruje swoje młode życie na służbę Panu, opuszczając rodzinę, kocha autentycznie. Przykłady można by mnożyć...

Miłość, nie jest zwiewnym i nieokreślonym uczuciem, ale konkretną postawą, ofiarującą swoje życie braciom, na wzór naszego Pana Jezusa Chrystusa, który ukochał do końca. Taka miłość jest umieraniem sobie, dlatego w dzisiejszym świecie nastawionym na patrzenie z perspektywy „ja” i „dla mnie” jest uznawana za szaleństwo. Tylko jednak taka miłość może zaspokoić ludzkie serce, które zostało stworzone na wzór serca Bożego.

14 lutego prośmy Pana o miłość szaloną, zapominającą o sobie, miłość Jezusową, miłość ofiarną i przebaczającą.

Święty Walenty, módl się za nami!