piątek, 24 grudnia 2010
czwartek, 2 grudnia 2010
ADWENT - TAJEMNICA MILCZENIA
Ale się trzeba także namęczyć, żeby tak MILCZEĆ, żeby usunąć wszystko co moje, aby każdą myśl, każde słowo i czyn zamienić w modlitwę, w dialog z nade wszystko Umiłowanym.
Do tego potrzebna jest CISZA, cisza o wiele głębsza niż ta zewnętrzna, która jest zwykłym nie mówieniem czy nie myśleniem (pozornym).
sobota, 27 listopada 2010
MARANA THA!
niedziela, 21 listopada 2010
poniedziałek, 15 listopada 2010
czwartek, 28 października 2010
Któż nam zagrozi, jeśli Bóg jest z nami,
Pełen dobroci dla swoich wyznawców,
Kiedy szukają Jego świętej woli
W całym swym życiu?
Któż nas zwycięży, jeśli Bóg jest z nami,
Mocna opoka i pewne schronienie
Ten, który daje siłę i odwagę
Sercom człowieczym?
Któż nas zniewoli jeśli Bóg jest z nami,
Jakie cierpienie przewyższy nadzieję?
Zło i ciemności, smutki i gorycze
Wkrótce przeminą.
Boże radości, łaski i pociechy,
Bądź uwielbiony w jedności Trzech Osób:
Chwała niech będzie Ojcu i Synowi
Z Duchem Najświętszym. Amen
(Hymn z Godziny czytań, wtorek III tygodnia)
***
Dziękuje Ci, Panie, za wszystko, co mi dałeś,
a jeszcze bardziej za to, czego mi nie dałeś.
wtorek, 26 października 2010
115 rocznica przejścia do Pana sł. b. M. Franciszki Witkowskiej
Gorące pragnienie jej serca:
" O Boże, gdy już zupełnie się z Tobą zjednoczę i cała istota moja przez miłość i łaskę z Tobą się złączy, wówczas nie będę już cierpiała ani smutku, ani boleści, wówczas całe życie moje napełni się weselem, bo Ty sam weselem Twoim mnie napełnisz. Amen - niech się tak stanie, Alleluja - niech będzie Bóg pochwalony za wszystko, co uczynił."
niedziela, 24 października 2010
Różaniec modlitwą uwielbienia imienia Jezus
[na podstawie listu apostolskiego Jana pawła II, Rosarium Virginis Mariae (RVM)]
Bezpośrednie przywołanie imienia Jezus pojawia się w III rozdziale RVM 33. Jan Paweł II wyakcentował, że imię Jezus stanowi centrum i zwornik dwóch części „Zdrowaś Maryjo”. To imię wskazuje na całe misterium Chrystusa, którego kontemplacja tajemnic wraz z Maryją jest celem odmawiania różańca. Owocne odmawianie go wymaga wyakcentowania imienia Jezus i wraz z nim Jego misterium.
Powtarzanie imienia Jezus – jedynego imienia, w którym dane jest nam mieć nadzieję na zbawienie, złączonego z imieniem Matki Najświętszej, pozwalając by ona sama nam je podsuwała, stanowi drogę upodobnienia, której celem jest głębsze wprowadzenie nas w życie Chrystusa.
W nr 27 Papież nawiązał do modlitwy Jezusowej jako do najbardziej charakterystycznej modlitwy medytacji chrystologicznej na Wschodzie. Przez metodę wiązania wypowiadanej formuły z rytmem oddechu pragnie się osiągnąć stan, gdzie Chrystus staje się dla życia tchnieniem, duszą i wszystkim. Dzięki postawieniu w centrum różańca imienia Jezus można spostrzec, że to właśnie ta modlitwa jest "modlitwą Jezusową Zachodu"[1].
Papież w liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae podkreślił chrystologiczny wymiar różańca, jego chrystologiczne ukierunkowanie. Różaniec to modlitwa, w której rozważamy i kontemplujemy osobę i misję Chrystusa, która została nam objawiona już w samym znaczeniu imienia Jezus (Jezus — hbr. Jehoszuach — oznacza Jahwe zbawia).
Ø Różaniec niesie ze sobą przesłanie ewangeliczne, jest streszczeniem Ewangelii, Dobrej Nowiny, której centrum jest misterium Chrystusa;
Ø Różaniec polega na kontemplowaniu Chrystusa z Maryją i sercem Maryi oraz tak jak Maryja;
Ø Celem różańca jest kontemplacja tajemnic życia Jezusa, rozważanych sercem Maryi:
§ Przez wspominanie Chrystusa z Maryją uświadomiamy sobie aktualizację zbawienia także dzisiaj – jest to otwieranie się na łaskę, jaką Chrystus uzyskał dla nas przez swe tajemnice życia, śmierci i zmartwychwstania
§ Uczymy się rozumieć przesłanie życia Chrystusa od Maryi
§ Stajemy na drodze upodabniania się do Chrystusa z Maryją – przyjacielskie obcowanie z Nim przez różaniec, wprowadza w Jego życie i pozwala oddychać Jego uczuciami
§ Prosimy Chrystusa z Maryją – Chrystus jest drogą modlitwy a Maryja ukazuje tą drogę.
§ Głosimy Chrystusa z Maryją przez ukształtowanie naszego serca według Serca Jezusa.
Ø Chrystologiczne znamię różańca widać również w jego odniesieniu do tajemnic Wcielenia i Odkupienia; „Zdrowaś” przynosi też chwałę Chrystusowi, do którego odnosi się zapowiedź anioła – …błogosławiony owoc żywota twojego (Maryi) — Jezus
Ø Sługa Boży Jan Paweł II dodał tajemnice światła, aby rozwinąć chrystologiczny wymiar różańca
Ø Również struktura koronki różańca stawia misterium Jezusa Chrystusa w centrum modlitwy: Krzyż oznacza, że na Chrystusie skupia się życie i modlitwa wierzących. Wszystko od Niego wychodzi, wszystko ku Niemu zdąża, wszystko przez Niego w Duchu Świętym dochodzi do Ojca.
[1] Por. R. Scherschel, Różaniec modlitwa Jezusowa Zachodu, Poznań 1988, passim.
piątek, 8 października 2010
niedziela, 29 sierpnia 2010
Rozwój modlitwy
Definicji i sposobów modlitwy jest tyle ile modlących się. Warto jednak przyjrzeć się tym wypracowanym przez doświadczenie i mądrość wspólnoty Kościoła metodom i etapom. Być może niektóre z nich rozjaśnią pewne przeżywane przez nas trudności lub pomogą oraz skierują naszą modlitwę na tory autentycznego spotkania z Panem.
W poniższych refleksjach pragnę zająć się zagadnieniem rozwoju modlitwy, ponieważ jak w każdej dziedzinie jesteśmy zobowiązani do wzrastania („kto nie wzrasta na drodze duchowej ten się cofa”), tak tym bardziej jako osoby poświęcone Panu jesteśmy zobowiązane do rozwoju na drodze modlitwy. Głównym źródłem poniższych rozważań będzie Katechizm Kościoła Katolickiego, Leksykon duchowości katolickiej, red. M. Chmielewski, Lublin-Kraków 2002 oraz Teologia życia duchowego, A. Słomkowskiego, oprac. przez M. Chmielewskiego, Ząbki 2000.
Teologia modlitwy dzieli modlitwę na „zwykłą” i „mistyczną”. Przy wyjaśnianiu podstawowych różnic pomiędzy tymi rodzajami trzeba podkreślić, że człowiek nie jest zdolny do jakiejkolwiek modlitwy bez łaski Bożej (!), to „Duch przyczynia się za nami w błaganiach”. Jednak modlitwa zwykła to ta, którą człowiek jest zdolny, przy współpracy z łaską Bożą, wypracować swoimi naturalnymi siłami i zdolnościami. Modlitwę mistyczną lub inaczej nadprzyrodzoną człowiek nigdy nie jest w stanie osiągnąć bez szczególnej interwencji łaski Bożej. Otrzymanie tych darów nie jest absolutnie przewidywalne, zawsze zaskakuje daną osobę a nawet nie musi być związane z aktualnym stopniem modlitwy zwykłej. Bóg rozdaje, komu chce i jak chce!
Modlitwę zwykłą można podzielić na następujące stopnie rozwoju (zaznaczam, że są różne podziały i nazwy, ale w gruncie rzeczy zawierają podobną treść, ja staram się ujednolicić różne podejścia):
1. Modlitwa ustna
2. Modlitwa myślna: rozmyślanie i medytacja
3. Modlitwa afektywna (uczuć)
4. Modlitwa prostego wejrzenia (prostoty) ― kontemplacja zwyczajna (nabyta, czynna)
Przy czym trzy ostatnie stopnie określa się również terminem modlitwy wewnętrznej.
Rozwój modlitwy jest zawarty w powyższym podziale, gdyż są to stopnie, a więc określają pewnego rodzaju przechodzenie od mniej doskonałego do doskonalszego rodzaju modlitwy. Można zauważyć zatem, że w naszym rozwoju modlitwy powinna istnieć tendencja przechodzenia od wypowiadania słów do „miłosnego” milczenia, od rozważania dyskursywnego (rozumowego) do decyzji woli, od uczuciowego przywiązania do prostego i cichego trwania, kontemplacyjnego „wpatrywania” się (adorowania), od mówienia o miłości do rzeczywistego kochania. Są to etapy modlitwy zwykłej, czyli każdy jest w stanie przez nie przejść, każdy jest wezwany do kontemplacji (zwykłej) Boga. Tak jak każdy jest wezwany do świętości i do ewangelicznego życia.
Ad. 1. Modlitwa ustna sprowadza się do wypowiadania w myśli lub na głos ― ustami słów. Najistotniejsze będzie tu zwrócenie serca ku Temu, do kogo się mówi, gdyż mechaniczne wypowiadanie modlitw, bez refleksji, nie może być modlitwą.
Ad. 2. Rozmyślanie i medytacja nie są terminami tożsamymi. Rozmyślanie ma charakter bardziej dyskursywny (rozumowy) i dlatego angażuje przede wszystkim intelekt. Jest to „metodyczne” poznawanie prawd. Medytacja zaś bazuje na działaniu woli i afektu, a chodzi w niej o osobowe przylgnięcie do poznanej prawdy i zastosowanie do własnego życia. Jak widać w tych dwóch rodzajach modlitwy myślnej, choć co prawda zmieniają się akcenty, ale żadna władza (rozum, wola, uczucia) nie zostaje wyłączona całkowicie, tylko odgrywa mniejszą rolę, zależnie od swego rodzaju i specyfiki.
Ad. 3. Na modlitwie zwanej afektywną dominuje postawa miłości. Skutkiem tej modlitwy jest oddanie Bogu, udoskonalenie cnót, i doznanie duchowej radości i słodyczy. Przeszkodami do prowadzenia takiej modlitwy może być nie panowanie nad wyobraźnią (brak walki z rozproszeniami), zbytnia ciekawość (kiedy nie potrafimy pozostać w ciszy na modlitwie, tylko zawsze karmimy swój umysł, np. ciągle coś czytając), a także lenistwo duchowe oraz szukanie przyjemności na modlitwie (!). Modlitwa uczuć jest momentem przejściowym od medytacji do kontemplacji nabytej czyli zwyczajnej lub jeszcze inaczej nazywanej czynną. Termin „uczucie” nie można rozumieć na sposób „emocji”, jest to coś głębszego.
Ad. 4. Kontemplację zwykłą uzyskuje się jako efekt długotrwałej modlitwy (chodzi o pewien ciąg czasu, wytrwałość podczas całego życia, a nie o długość tej danej modlitwy). Kontemplacja nabyta w pewien sposób przygotowuje do kontemplacji nadprzyrodzonej (ale wcale nie jest powiedziane, że ta druga musi nastąpić ― wszystko zależy od Pana). Kontemplacja w swej istocie polega na osobowej więzi z Bogiem opartej na miłości. Łacińskie cum-placere oznacza wzajemne upodobanie.
Kiedy można poznać, że dana modlitwa jest autentyczna? Przecież człowiek jest zdolny oszukać się, a pycha ludzka ma szerokie pole do popisu właśnie na modlitwie, przebiegle skrywając się pod pozorami długich modlitw czy westchnień. Teologia modlitwy wypracowała znaki autentycznej modlitwy chrześcijańskiej. Są one następujące:
Ø wzmożenie miłości bliźniego;
Ø bardziej odpowiedzialne wypełniane obowiązków stanu;
Ø autentyczna radość;
Ø większa zażyłość w obcowaniu z Chrystusem;
Ø pokora;
Ø ubóstwo duchowe i powściągliwość w pożądaniach;
Ø świadomość grzeszności i słabości;
Ø otwarcie na łaskę przebaczenia i ufność w Boże miłosierdzie;
Podsumowując chciałam podkreślić, że podjęty temat został przedstawiony w ogólnym zarysie. Jak wiemy istnieje szeroka literatura tematu. Nie zajęłam się też modlitwą mistyczną. Chciałam także zaznaczyć, że nie jest dobrze analizować swojej modlitwy pod kątem stopni, to nie jest potrzebne, a może być szkodliwe (tak też mówił o. Honorat). Ogólna jednak wiedza na temat etapów modlitwy wskazuje jasny cel modlitwy ― zjednoczenie z Chrystusem, który pokrywa się z celem życia zakonnego. Wskazanie pewnych tendencji może także pomóc w udoskonalaniu modlitwy, zawsze jednak przy pomocy Ducha Świętego i zgodnie z Wolą Bożą, wyrażoną w Ewangelii (np. „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi”, ale też „módlcie się mówiąc «Ojcze nasz»).
Trzeba też brać pod uwagę osobiste uwarunkowania i predyspozycje do danego rodzaju modlitwy gdyż łaska zawsze buduje na naturze. Ważne jest, aby pamiętać, że nic w życiu duchowym nie jest „sztywno” przypisane. Dlatego nie wolno przywiązywać się do żadnego rodzaju modlitwy (ani ustnej, ani kontemplacyjnej), trzeba iść za natchnieniem Ducha i przyjmować to, co daje Pan w danym momencie życia. Mistrzowie życia duchowego polecają sięgać do wartościowej lektury czy korzystać z wypracowanych form modlitwy ustnej w czasie oschłości, aby nie oddalić się od Boga. Gdy przychodzi zniechęcenie potrzeba wewnętrznej dyscypliny, którą łatwiej utrzymać przez modlitwę ustną. Czasami jednak zalecają w takich wypadkach trwanie w ciszy pomimo trudności, a przede wszystkim nie opuszczanie nigdy modlitwy mimo swego rodzaju „wypalenia”, które dosięga każdego i jest próbą wiernej miłości. Nie ma więc jednej reguły.
Trzeba na sam koniec także zwrócić uwagę na nieocenioną wartość modlitwy wspólnej („Gdzie dwaj albo trzej...”). Jak widać z tych różnorodnych refleksji na modlitwie konieczna jest pełna harmonia. Potrzebne w modlitwie jest przebywanie „sam na sam” z Bogiem, ale też potrzebne jest wspólne wyrażanie uwielbienia Panu. Wynika stąd zatem, że nie będzie korzystne przeakcentowanie żadnego z tych dwóch rodzajów modlitwy (wspólnej czy osobistej). W rozstrzygnięciu tej pewnego rodzaju rozterki może być pomocna mądrość Słowa Bożego wyrażonego w Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła.
poniedziałek, 16 sierpnia 2010
Zaproszenie
poniedziałek, 19 lipca 2010
The stereotype of an independent woman
The role of women has become more prominent since the end of the XIXth century. Nowadays women can live their own lives and they almost always get their own way. But does a modern woman have a more satisfied life?
It seems that these transformations were also caused by feminism. This movement aims at establishing greater rights, legal protection for women and their liberation. It is known that feminism is a theory of the importance of gender equality. Although this movement brought women freedom from different forms of violence, their efforts were also met with mixed and often negative results. For example, according to radical feminists there is a male-based authority and power structure. So, this patriarchal system must be changed to matriarchal one. Furthermore they claim that differences of gender arose from the organization of society. For that reason they fight against the domination of men.
First of all, being a woman or a man is the fundamentals of her or his identity. Equally, it is strictly connected with human nature. The best proof for this statement is an example of transsexual. This woman (or the man with own choice) wished to be the mother and not the father. As a result, she became pregnant. It was possible because she still had a womb.
Next point is that a woman to be pleased needs to know her own dignity and her mission in life. Consequently, it is necessary to emphasize the beauty of her womanhood. Pope John Paul II in the letter “Mulieris dignitatem” described “the genius of the woman”. This term means that women have very special vocation in society for forming bonds and proper relations. Owing to this, women who are delicate, sensitive and compassionate may build a peaceful and friendly world. Besides, a woman as a mother is a guardian of life.
In conclusion, it is important to add that obviously every girl and every woman dreams to be a princess or a queen as these are symbols of authentic beauty of a woman’s soul.
Is the modern woman from the feminists’ vision who is seeking herself in domination liberated and therefore happy? Maybe she is rather in another prison which we could call “a stereotype of independent woman”. Since on the top of all a woman (and also a man) may find her (his) dignity in being for someone else.
P. s. Tekst napisalam po angielsku. Nie tlumaczé, aby nie stracil swojego charakteru. W tych czasach jendak, chyba wszyscy zrozumiejá, nieprawdaz? Niestety, jestem w Anglii i nawet nie mam polskich znaków na klawiaturze. Pozdrawiam serdecznie!
wtorek, 29 czerwca 2010
Uroczystość św. Piotra i św. Pawła
Misterium Kościoła
29 czerwca w Kościele obchodzimy uroczystość Apostołów Piotra i Pawła. W ten szczególny dzień, kiedy świętujemy narodziny dla nieba dwóch, można powiedzieć „protoplastów” nowego Ludu Bożego – Kościoła, warto zastanowić się nad naturą Kościoła.
Kościół jest tajemnicą, ponieważ tylko przez wiarę ludzie są w stanie poznać, czym jest on w swojej wewnętrznej naturze. Określenie, „misterium Kościoła” oznacza, że istota Kościoła jest całkowicie nadprzyrodzona, na wzór istoty swojego Założyciela – Jezusa Chrystusa. Papież Paweł VI oświadcza: „Misterium Kościoła polega na tym, że Chrystus ukochał go i poświęcił się dla niego.” Co prawda, Kościół istnieje w historii, ale równocześnie ją przekracza. Jedynie „oczami wiary” można w jego rzeczywistości widzialnej dostrzec również rzeczywistość duchową, będącą nośnikiem życia Bożego. Kościół jako tajemnica jest miejscem, w którym w sposób rzeczywisty można spotkać przemawiającego do ludzi i współdziałającego z nimi Boga.
Kościół jest sakramentem zbawienia, czyli widocznym znakiem i narzędziem działającego i zbawiającego Boga na ziemi, znakiem widzialnym niewidzialnego zbawienia. Ponadto Kościół jest sakramentem zbawienia przez Chrystusa, który jest obecny „aż do skończenie świata” przez apostolat swojego Kościoła.
Rozpatrując temat teologii Kościoła, można ulec pokusie pojmowania istoty Kościoła zbyt zewnętrznie, według analogii do innych ludzkich społeczności, z tą tylko różnicą, że jest on społecznością religijną i ustanowioną przez Boga. Wiara jednak naucza, że Kościół nie jest tylko instytucją, Kościół bowiem użycza człowiekowi nowego życia, daje mu całkiem inną nadprzyrodzoną pozycję. W oczach wiary Kościół nie jest tylko przez Boga założony i uwierzytelniony, ale wznosi się na Bogu-Człowieku, w którego jest wszczepiony. To Jezus napełnia go swoją godnością i mocą – Kościół jest Mistycznym Ciałem Boga-Człowieka i wszyscy należący do tego Ciała stają się członkami Chrystusowymi.
To Chrystus wzywa ludzi, aby stanowili Kościół, On czyni ich jednym, własnym ciałem. Chrystus jako Głowa Ciała-Kościoła jest źródłem życia dla całego Ciała. Kościół posiada wspólnotę życia z Chrystusem, przez którą Chrystus go uświęca.
Kościół jako Ciało Mistyczne stanowi przedłużenie obecności Chrystusa na ziemi. W tej więc widzialnej społeczności będącej Kościołem realizuje się mistycznie obecność Chrystusa na ziemi. Kościół jest organizmem widzialnym, przy pomocy którego Chrystus żyje i działa na świecie. Ponieważ Chrystus jest obecny w świecie w swoim Duchu, musi mieć również jakieś ciało. Kościół właśnie stanowi to ciało, jako formę trwałej obecności Chrystusa w naszym świecie.
Do dwubiegunowej natury Kościoła należy zaliczyć zarówno zewnętrzną postać widzialną, a więc ustanowienie, strukturę Kościoła i zarządzanie nim, jak też jego wewnętrzną, niewidzialną rzeczywistość łaski. Aspekty widzialny i duchowy tworzą jedną rzeczywistość złożoną, która zrasta się z pierwiastka boskiego i ludzkiego.
Społeczność Ludu Bożego wymaga ładu, harmonii i porządku, dlatego właśnie Kościół to lud zjednoczony i zorganizowany pod zwierzchnictwem biskupów. Biskupi to następcy Apostołów i im właśnie przysługuje całkowita władza zwyczajna, własna i bezpośrednia. Prezbiter jest pomocnikiem i przedstawicielem biskupa; uczestniczy on we władzy, mocą, której sam Chrystus Ciało swoje buduje, uświęca i rządzi; kapłan uobecnia sobą Chrystusa. Ponadto Chrystus jako rządząca Kościołem Głowa z całą swą władzą pasterską nie jest inaczej obecny w Kościele jak tylko przez papieża. Celem i głównym zadaniem hierarchii z następcą Piotra jako głową jest wypełnienie przez Kościół misji strzeżenia i głoszenia prawdy objawionej oraz posługiwanie w udostępnianiu łaski.
Na społeczność wiernych Kościoła składają się konkretne osoby, ale powiązane organicznie ze sobą braterską wspólnotą. Ten lud jest dlatego Bożym, że tym, co go gromadzi i tworzy jest przede wszystkim inicjatywa Boga. Każda z osób tworzących ten lud posiada własne dary, swoje powołanie, swoje miejsce w całości znane Bogu; są to dary natury albo łaski, którymi posługuje się Duch Święty dla dobra całej wspólnoty.
Źródłem jedności tego ludu jest ustanowione przez Chrystusa prawo miłości. To prawo łączy tych, co go uznają, we wspólnotę jedyną w swoim rodzaju. Rodzina chrześcijańska kierująca się zasadą miłości staje się wspólnotą spojoną najcenniejszymi i najściślejszymi więzami, jakie istnieć mogą w społeczności.
Odpowiedzią, jaką może udzielić członek wspólnoty Kościoła Chrystusowi na dokonane przez Niego dzieło zbawienia, jest pełna akceptacja Jego i Jego dzieła przez wiarę w Jego prawdę głoszoną w Kościele oraz przez korzystanie z łaski udostępnianej w ekonomii sakramentów. Trzeba podkreślić, że nosicielem sakramentu zbawienia jest Lud Boży jako całość, a więc lud wiernych na czele z pasterzami.
Człowiek, który w pełni świadomie przeżywa swoją obecność w Kościele Chrystusowym, nie będzie swoim zachowaniem czy nieodpowiednim słowem ten Kościół ranił. Kto z kolei walczy z Kościołem (a przez chrzest przynależy do Niego), walczy z Bogiem, w którego jak przyznaje (paradoksalnie!) wierzy oraz jest samobójcą zabijając ciało, do którego należy - Mistyczne Ciało Chrystusa.
piątek, 18 czerwca 2010
Rekolekcje dla dziewcząt!
Zapraszamy na rekolekcje dla dziewcząt, które odbędą się w Łomiankach k. Warszawy od 29 czerwca do 04 lipca.
TEMAT: MOJA TOŻSAMOŚĆ W BOGU.
Zgłoszenia i pytania prosimy nadsyłać na adres:
s.marylki@gmail.com
piątek, 11 czerwca 2010
Uroczystość Najświętszego Serca Jezusa
niedziela, 30 maja 2010
czwartek, 20 maja 2010
OŻYWICIEL
Jak często w naszym życiu czujemy się bezsilni wobec ludzi i sytuacji przesiąkniętych złem, małoduszni tęsknimy za heroizmem, a nieporadni w modlitwie, jesteśmy jak wyschła pustynia. Właśnie wtedy najbardziej potrzebujemy ożywiającej i pełnej miłości siły Ducha Świętego. Czas „Zielonych Świątek” to czas, w którym ze zdwojoną siłą powinniśmy wołać wraz z całym Kościołem słowami „Veni Creator”:
„Światłem rozjaśnij naszą myśl,
W serca nam miłość święta wlej
I wątłą słabość naszych ciał
Pokrzep stałością mocy Twej.”
Czyż Ten, który jest uosobioną Miłością Ojca i Syna będzie obojętny?
sobota, 15 maja 2010
OBECNOŚĆ
Nie ma większego nieszczęścia jak brak Boga. Dlatego nie ma większej katastrofy nad grzech (jako dobrowolne zerwanie więzi z Bogiem). Człowiek, który odrzuca Boga czyni sobie piekło, niezależnie co robi nosi ze sobą śmierć.
Ale Pan JEST i POCIESZA nas. ON JEST mocniejszy. "A jeżeli nasze serce oskarża nas, On jest większy od naszego serca i wie wszystko".
Zakon?
Ciemny korytarz i
radość, że
idziesz ze mną pod rękę.
niedziela, 25 kwietnia 2010
Niedziela Dobrego Pasterza
środa, 14 kwietnia 2010
poniedziałek, 5 kwietnia 2010
ZAPRASZAMY!
CZEKAMY!
niedziela, 4 kwietnia 2010
ZMARTWYCHWSTANIE
Człowiek nie jest stworzony do śmierci, bo nie umie się z nią pogodzić! Nie potrafi myśleć o śmierci bez wzruszenia i łez. Nawet Jezus płakał (!) nad grobem przyjaciela – Łazarza. Sam prosił o odsunięcie kielicha cierpienia i konania.
Życie – tak bardzo je kochamy. Bóg nie uczynił śmierci i nie cieszy się ze zguby żyjących, a śmierć weszła na świat przez zawiść diabła – mówi Biblia. Bóg stworzył nas do życia!
Dzięki śmierci i Zmartwychwstaniu Chrystusa przed człowiekiem otwiera się perspektywa wieczności. „Nie umrę?” – pytamy najpierw nieśmiało i niedowierzająco, później z entuzjazmem i euforią wyrywa się krzyk – „Nie umrę!” Życie się nie kończy a zmienia. Co więcej, nasze ciała też zmartwychwstaną powołane do życia miłością Boga.
Jezus był pierwszym, który Zmartwychwstał, ukazując przeznaczenie człowieka – przeznaczenie do życia. Czy może być piękniejsza przyszłość niż życie - tak upragnione przez człowieka, życie nie kończące się, życie wieczne, życie w ciele przemienionym, pięknym, bez cierpienia, lęku, życie, gdzie Bóg sam, będąc najbliższym przyjacielem, otrze nam łzy.
„Wspaniale, ale...”- i tu znowu dociekliwość człowieka nie daje za wygraną. „Jakie to będzie życie, czy będziemy pracowali, kochali czy spotkamy najbliższych, ile będziemy mieli lat...?” – pytamy. Nie wiemy nic, ale możemy być pewni jednego, że będzie to już inna jakość życia, nowa, przeniknięta Bogiem – Bóg będzie wszystkim we wszystkich.
Czym jest niebo? Obecnością Boga. W niebie jest Bóg – Bóg będzie dla nas „oczywistością”, „bliskością”.
Jest to wiadomość piękna i pocieszająca dla tych, którzy każdego dnia coraz bardziej Boga poznają i wzmacniają swoją przyjaźń z Nim, pogłębiają miłość, poprzez wierne trwanie przy Nim „w doli i niedoli” swojego człowieczeństwa. Dzień śmierci będzie dla tych osób narodzeniem się do życia prawdziwego, kiedy nareszcie zobaczą, dotkną i przytulą swoją skołataną głowę do kochającego Serca Jezusowego, ich czas się wypełni...
W dniu, w którym narodziła się dla nas nadzieja życia wiecznego, zapatrzeni w blask Zmartwychwstałego Chrystusa, mamy szansę uświadomić sobie, że niebo jest bliżej nas niż się spodziewamy. Już dziś możemy budować niebo w sobie, budować go poprzez zaproszenie oczekującego nas i kochającego Boga do oczyszczonego serca.
czwartek, 1 kwietnia 2010
poniedziałek, 29 marca 2010
Misterium Umierania
sobota, 20 marca 2010
Rekolekcje ze Słowem Bożym (luty 2010)
poniedziałek, 22 lutego 2010
Wielki Post
W Środę Popielcową zaczął się kolejny Wielki Post naszego życia. Ten specyficzny, okres w roku liturgicznym Kościoła łączy się z podejmowanymi przez nas formami pokuty. Ogólnie wyróżniamy trzy rodzaje postanowień wielkopostnych: post, modlitwę i jałmużnę.
Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla, że „Kościół co roku przez czterdzieści dni Wielkiego Postu jednoczy się z tajemnicą Jezusa na pustyni” (KKK 540). Spróbujmy spojrzeć na post, modlitwę i jałmużnę przez pryzmat Ewangelii z I niedzieli Wielkiego Postu (Mt 4, 1 – 11).
Post
Pierwszą pokusę możemy nazwać pokusą „chleba”. Kusiciel chce namówić Jezusa, aby zamienił kamienie w chleb. Jezus w odpowiedzi cytuje fragment z księgi Powtórzonego Prawa: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.” Zbawiciel pragnie tutaj zwrócić uwagę, co w życiu ludzkim powinno być najważniejsze: Bóg i Jego Słowo. I taki właśnie jest sens postu. Nie chodzi o „sztukę dla sztuki”, ale o to, aby podjęte wyrzeczenie dóbr ziemskich skupiło naszą uwagę na Królestwie Niebieskim. Nie ograniczajmy więc postu do zwykłego „nie jedzenia”. Potrzeba wyrzekać się tego, co naprawdę przeszkadza nam kochać Jezusa. Może to być jakiś zgubny nałóg, taki jak papierosy, alkohol, używki, zbyt częste oglądanie telewizji, przesiadywanie przed komputerem itp.
Modlitwa
Zmiana naszych złych przyzwyczajeń nie może być tylko zwykłym „ćwiczeniem” wielkopostnym, ale musi prowadzić do częstszego przebywania z Bogiem, a więc modlitwy. Kościół w czasie Wielkiego Postu proponuje uczestnictwo w nabożeństwach Gorzkich Żali, Drogi Krzyżowej czy w Rekolekcjach. Warto nie tylko wziąć udział w tych formach modlitwy wspólnotowej, ale także pogłębiać swoją osobistą więź z Bogiem poprzez bardziej świadomą obecność w Kościele, modlitwę osobistą wypowiedzianą własnymi słowami. Celem takich praktyk jest sam Bóg, który ma stać się dla nas kimś najważniejszym, przenikającym wszystkie sfery naszego życia, Osobą, która nami kieruje. Traktowanie Boga instrumentalnie, jako „maszyny” do spełniania naszych zachcianek (modlitwa w stylu: „Boże daj mi czego chcę, bo inaczej nie będę wierzył”) jest podszeptem szatana, grzechem wystawiania Boga na próbę. To Bóg ma kierować naszym życiem, a nie my Bogiem.
Jałmużna
Ta forma pokuty przeważnie zawężona jest tylko do dawania pieniędzy na biednych. Jezus, będąc na pustyni, odpowiada szatanowi po raz trzeci: „Panu Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz.” Służyć Bogu to znaczy służyć człowiekowi. Jałmużna jest ofiarą złożoną na rzecz bliźniego, niekoniecznie pieniężną. Może to być ofiara swojego czasu: rozmowa z kimś samotnym, może właśnie z mojej rodziny, spędzanie więcej czasu z dziećmi, pomoc koleżance, itp. Czasami warto ofiarować jałmużnę zwykłego uśmiechu i dobrego słowa komuś, kogo nie darzymy sympatią. Pomysłów może być wiele.
Ostatecznie przecież Wielki Post jest czasem szansy prawdziwego nawrócenia to znaczy radykalnej zmiany życia. Postanowienia, które podejmujemy powinny być odzwierciedleniem naszych pragnień szczerego powrotu do Boga, a nie czasem przeczekiwania, gdy wszystkie przyjemności są zabronione. Dokonajmy wyboru przylgnięcia całym sercem do Boga. Oczywiście, spotka nas wiele trudności, walka ze swoimi przyzwyczajeniami nie jest łatwa, ale nie jesteśmy sami, tę samą drogę pokus przeszedł Jezus, który nas zawsze wspiera. Nie zniechęcajmy się upadkami, albowiem wszystko jest możliwe dla tego, który zaufał Bogu i powierzył Mu swoje życie.
wtorek, 16 lutego 2010
ZAPRASZAMY
do Łomianek (koło Warszawy) na rekolekcje ze Słowem Bożym w dniach od 18 (wieczór) do 22 lutego rano.
Jeżeli ktoś nie może przyjechać na całość, może dołączyć do nas w weekend. Koniecznie jednak trzeba się zgłosić i określić, w których dniach planuje się uczestniczyć. Zgłoszenia prosimy przesyłać na s.marylki@gmail.com.
Temat: Słowo Boże jest ŻYWE, SKUTECZNE I OSTRZEJSZE niż wszelki miecz obosieczny (Hbr 4, 12)
W programie:
- codzienna Eucharystia
- modlitwa wspólnotowa i indywidualna
- codzienne słowo Ojca - prowadzącego rekolekcje
- możliwość spowiedzi i rozmów indywidualnych z Ojcem
- rozważanie Słowa Bożego różnymi metodami (celem rekolekcji jest również zapoznanie się z tymi metodami, aby móc rozważać go później w swoim życiu);
- spacery
- film
- pogodne wieczory
DO ZOBACZENIA W ŁOMIANKACH
- ul. Batalionu Zośki 6
(pierwsza ulica w lewo za kościołem)
Zawsze można się umówić i dojechać z nami.
poniedziałek, 8 lutego 2010
Walentynki...?
Święty Walenty
Miłość jest szalona…
Dzień czternastego lutego, pomimo liturgicznego święta Cyryla i Metodego (patronów Europy), zapisał się już na stałe w umysłach Polaków jako Dzień Zakochanych, którym patronuje święty Walenty.
Kim był święty Walenty?
Źródła historyczne są, niestety, zbyt skąpe, aby można było coś pewnego powiedzieć. Wiadomo jednak, że był rzymskim kapłanem lub być może nawet biskupem Terni, koło Rzymu, który został ścięty w czasie prześladowania za panowania cesarza Klaudiusza II Gota, około roku 270. Ikonografia przedstawia Walentego przeważnie w stroju kapłana, czasem biskupa, w momencie jak uzdrawia chłopca z padaczki. Święty Walenty był otoczony szczególnym kultem już od IV wieku i czczono go jako patrona chorych na epilepsję oraz chorych nerwowo. W Polsce, w Krobi (archidiecezja poznańska), było, a być może jest nadal, jego sanktuarium, a także trumienka z relikwiami.
Dlaczego ten męczennik stał się patronem zakochanych?
Istnieje hipoteza, dowodząca, że zwyczaj przesyłania podarków, listów i obrazków miłosnych jest pozostałością pogańskiego obyczaju, według którego chłopcy, 15 lutego, rysowali imiona swych ukochanych na cześć bogini dziewcząt. Chrześcijaństwo, na rysowanych w tym dniu obrazkach, pod imię bogini podstawiło imię świętego Walentego, chcąc zaadoptować pogańską praktykę do chrześcijańskich czasów, które nastały w IV wieku.
Może jednak to wcale nie przypadek, że tradycja ludzka uczyniła z patrona osób chorych nerwowo, tak zwanych „szaleńców”, patrona zakochanych. Nie jest to aż tak odległa analogia, zważywszy na to, że prawdziwa miłość musi mieć coś w sobie z szaleństwa.
Czym jest prawdziwa miłość?
Warto zastanowić się nad tym, aby gdy nadejdzie dzień 14 lutego nie pogubić się w stosie serduszek, kartek i reklamowej propagandy, która chce zarobić na miłości rozumianej bardzo powierzchownie. Częstym błędem jest utożsamianie miłości tylko z przelotnym uczuciem. Miłość jest rodzajem postawy życiowej, wyrażającej się w konkretnych czynach ofiary, poświęcenia i przebaczenia. Mistrzem i nauczycielem na drodze autentycznej miłości jest sam Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. Jego życie to nieustanne nakierowywanie siebie na innych i ich potrzeby. Chcąc być „dla” niejednokrotnie rezygnuje z siebie, ze swojego odpoczynku, ciągle nasłuchuje skąd będzie słychać: „Jezusie, ulituj się!”, aby przyjść z pomocą. Modli się w nocy ponieważ tak bardzo zajęty jest w dzień. Jest to miłość, która nieustannie rozdaje, wyrzeka się siebie i ofiaruje, aż do ostatecznej ofiary zbawczej na krzyżu, wśród kpin i niezrozumienia, przebaczająca. Jest to miłość prawdziwie szalona, nie mieszcząca się w kategoriach ludzkiego rozumowania.
Jak my możemy kochać?
Matka, która poświęca siebie, np.: swoją karierę zawodową, aby być z dzieckiem, aby go wychować i zaspokoić jego potrzeby, kocha prawdziwie. Żona lub mąż, którzy rezygnują ze swojego „ego”, np.: ze swojego zdania w sprawie spornej, aby dojść do porozumienia i kompromisu, a tym samym zachować pokój w rodzinie, naprawdę kocha. Wreszcie osoba, która ofiaruje swoje młode życie na służbę Panu, opuszczając rodzinę, kocha autentycznie. Przykłady można by mnożyć...
Miłość, nie jest zwiewnym i nieokreślonym uczuciem, ale konkretną postawą, ofiarującą swoje życie braciom, na wzór naszego Pana Jezusa Chrystusa, który ukochał do końca. Taka miłość jest umieraniem sobie, dlatego w dzisiejszym świecie nastawionym na patrzenie z perspektywy „ja” i „dla mnie” jest uznawana za szaleństwo. Tylko jednak taka miłość może zaspokoić ludzkie serce, które zostało stworzone na wzór serca Bożego.
14 lutego prośmy Pana o miłość szaloną, zapominającą o sobie, miłość Jezusową, miłość ofiarną i przebaczającą.
Święty Walenty, módl się za nami!
sobota, 9 stycznia 2010
Wszystkie terminy:
SPOTKANIA DLA DZIEWCZĄT
9-11 kwietnia 2010 – Warszawa
FERIE Z BOGIEM
18-22 lutego 2010 – Łomianki (szczegóły poniżej)
WAKACJE Z BOGIEM
29 czerwca- 04 lipca 2010 Łomianki
12-17 lipca - Spotkanie Młodych w Wołczynie
06-15 sierpnia – pielgrzymka do Częstochowy
26-31 sierpnia – Szaflary – górskie wędrówki
Zgłoszenia prosimy kierować na adres:
s. Aniceta, ul. Smoleńskiego 31, 01-698 Warszawa